Moje zakupy z targów Natural Beauty

by - października 15, 2018

Cześć, dzisiaj chcę wam pokazać, co kupiłam podczas ostatniej edycji targów Natural Beauty. W sumie są to chyba całe moje wrześniowe zakupy kosmetyczne, bo innych grzechów nie pamiętam ;) Przyznaję, że jest tego całkiem sporo, a część rzeczy będzie musiała chwilę poczekać na swoją kolej, ale spokojnie zmieszczę się w dacie ważności, a targi to dobra okazja na zaoszczędzeniu na kosztach wysyłki i często można dostać atrakcyjny rabat cenowy. Jeśli jesteście zainteresowaniu co wybrałam, zapraszam do dalszej lektury.


Tak prezentują się wszystkie zakupione kosmetyki, w sumie prawie sama pielęgnacja twarzy, bo akurat nie miałam innych potrzeb. Tym razem chciałam się skupić na kilku upatrzonych, trochę droższych pozycjach, za to zakupy idealnie wpisują się w moje aktualne potrzeby, nie ma tutaj żadnych przypadkowych czy wybranych pod wpływem chwili produktów.


Już od jakiegoś czasu rozglądałam się za nowym kremem pod oczy, bo aktualny z Ava Eco Linea który spisuje się u mnie rewelacyjnie, powoli dobija dna. Moją uwagę zwrócił krem z dość młodej polskiej marki Senelle z serii Summer. Zbiera on bardzo dobre opinie na blogach i w KWC na Wizażu, więc mam nadzieję, że będę zadowolona, tym bardziej, że będzie miał duże wyzwanie w porównaniu do poprzednika. Ciekawa jest zamysł marki dzielący produkty ze względu na pory roku oraz opakowania, składające się z drewnianej podstawki i kartonika, który można wykorzystać jako stojak na pędzle czy inne bibeloty. Krem na targach kosztował 70 zł, a jego cena regularna to 79 zł.


O Biofficina Toscana bardzo pozytywnie wypowiadała się w ostatnim czasie Niesia na swoim kanale na Youtubie, co zwróciło moją uwagę na tę markę. Wybrałam z ich oferty krem nawilżający do skóry problematycznej, tłustej i mieszanej oraz serum oczyszczające. Przypadkiem zostałam też posiadaczką serum regulującego, które jest produktem łagodzącym, gdyż zmyliła mnie nazwa i zorientowałam się dopiero w domu. Po przejrzeniu składu stwierdziłam, że coś takiego przyda mi się zimą i w dni kiedy moja cera jest bardziej podrażniona, więc zostało ze mną, a w drugi dzień targów dokupiłam serum oczyszczające, chociaż proponowano mi na stoisku wymianę. Ceny były bardzo atrakcyjne, cała gromadka kosztowała mnie 150 zł, a do zakupów dostałam w gratisie zapach do domu, który nie załapał się na sesję zdjęciową.


Alkemie ciekawiło mnie od dłuższego czasu, ale ponieważ ich ceny należą do wysokich, przed targami zamówiłam dwa zestawy próbek na ich stronie, w końcu lepiej zapłacić niewielką sumę za próbki, niż rozczarować się tak drogim zakupem. Próbki sprawdziły się bardzo dobrze, zdecydowanie przypadły mi do gustu konsystencje i wchłanialność tych kosmetyków. Zdecydowałam się na najsilniejszy produkt z oferty działający na przebarwienia, serum Wonderful Glow, a wierzcie mi, będzie miało u mnie pole do popisu. Kusiło mnie więcej rzeczy, ale udało mi się powstrzymać, jednak jeśli serum się sprawdzi na pewno zaopatrzę się w kolejne produkty, tym bardziej, że ma powstać seria do skóry trądzikowej. Muszę też pochwalić bardzo profesjonalną obsługę, szczególnie, że miałam możliwość rozmowy z panią odpowiedzialną za składy kosmetyków Alkemie. Marka oferowała rabat targowy -15% na wszystkie swoje produkty, więc za serum zapłaciłam 118 zł.


Z Sylveco mam trudną relację, ich produkty do twarzy w ogóle się u mnie nie sprawdziły, tak naprawdę lubię się chyba tylko z ich mydłem do mycia rąk i żelem do higieny intymnej. Mój chłopak za to lubi ich płyn do płukania jamy ustnej, więc chciałam sprawdzić nowość, pastę do zębów. Do zakupów dostałam też gratis pomadkę, a to wszystko za 15 zł.


Skusiłam się też na tonik-wcierkę do skóry głowy z Vianka, o którym zapomniałam jak robiłam zdjęcia, więc musi siedzieć w koszyku sam. Skład jest przyzwoity, akurat wykończyłam niedawno poprzednią wcierkę, a ta była niedroga, więc dorzuciłam ją do pasty do zębów. Wcierka ma bardzo dziwny aplikator, przez który oblałam się za pierwszym razem, bo próbowałam psikać obracając butelkę do góry nogami. Napisałam o tym kumpeli, która też go kupiła, ale nie zdążyła odczytać wiadomości i też się oblała. Teraz wkładam ten cienki dziubek pomiędzy włosy i jakoś daję radę, ale jak ktoś wie jak tego prawidłowo używać, niech da znać. Koszt to też 15 zł.


Do prawie każdych zakupów dostałam też próbki innych produktów do przetestowania, najhojniej obdarowało mnie Sylveco, każdy dostawał zestaw podstawowy, ale poprosiłam też o próbki z zielonej serii Vianka, aby dać im ostatnią szansę z produktami do twarzy i otrzymałam ich kilkanaście. Biofficina Toscana też obdarowała mnie bardzo hojnie, wsród ich próbek jest żel do mycia, szampon, krem do włosów i krem do twarzy, bardzo fajnie, że mieli aż tyle różnych opcji. Bardzo jestem ciekawa produktów Senelle, testowałam kremy do twarzy na ręce, ale to nie to samo, co móc spokojnie nałożyć krem na oczyszczoną twarz. Bardzo miły pan z marki BioSelect bardzo ciekawie opowiadał o swoich produktach, niestety nie było próbki kremu do cery tłustej i mieszanej, ale zaoferował mi trzy inne, które chętnie przetestuję zanim zdecyduję się na zakup, bo ceny ich produktów są wysokie.

Używałyście któregoś z tych produktów? Jeśli tak, koniecznie dajcie mi znać. Ja łapię oddech, zabieram się powoli za testowanie nowości, a na dniach pojawią się recenzje balsamu Weledy i kremu pod oczy Ava Eco Linea, bo nie samymi zakupami człowiek żyje, trzeba też potem z tych dobroci korzystać ;)

You May Also Like

7 komentarze

  1. Miałam serum oczyszczające z Biofficinia Toscana i szczerze, zadnego efektu na skórze nie zauważyłam. Zaiwedziona jestem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurde, a bardzo na nie liczyłam :( no nic, przetestuję, może u mnie spisze się lepiej ;)

      Usuń
    2. Ja byłam bardzo z niego zadowolona. Mieszałam razem z antyoksydacyjnym

      Usuń
  2. Kosmetyki marki Sylveco znam, ale widzę, że okazyjnie kupiłaś kosmetyk marki Alkemie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Z Sylveco chyba tak jest, że albo się je kocha, albo nienawidzi ;)

      Usuń